Na granicy Łodzi i Konstantynowa, w lesie pod Grupową Oczyszczalnią Ścieków, znajduje się pojedynczy dom, oddalony od jakiejkolwiek cywilizacji.
Nie jest ujęty na ogólnie dostępnych planach i nie posiada widocznego adresu. Znaleźć go można dopiero na profesjonalnej mapie geodezyjnej, ale nawet z niej nie dowiemy się żadnych szczegółów poza tym, że w tym miejscu istnieją jakieś zabudowania.
Dom nie pasuje do miejsca, w którym go zbudowano - to jednopiętrowa kamienica, która byłaby bardziej na miejscu w centrum miasta. Przez długi czas cieszył się lokalną sławą miejsca nawiedzonego; zgodnie z opowieściami, przed wojną należał do spolszczonej rodziny przemysłowca niemieckiego pochodzenia, który pozostał w Polsce po zakończeniu okupacji i doznawał rozmaitych szykan ze strony władzy z uwagi na niemieckie korzenie, mimo bycia polskim obywatelem. W latach 50., na skutek nieszczęśliwego wypadku, w pobliskiej rzece Ner utonęła jego córka - a przynajmniej na to wskazywały wszelkie znaki. Ojciec, nie mogąc znieść straty córki, w krótkim czasie popełnił samobójstwo. Od tamtego czasu dom stał opuszczony.
Przez lata w okolicy domu dochodziło do niewyjaśnionych zaginięć, a ofiary zawsze odnajdywano w rzece lub blisko niej, utopione. Tak zginął robotnik leśny, wykorzystujący dom jako tymczasowe miejsce noclegu, oraz miejscowy eksplorator - miłośnik urbexu, który na własną rękę zdecydował się sprawdzić legendy o duchach.
W 2025 roku, gdy do Łodzi przybylła wataha ukraińskich garou-uchodźców, pierwotnie została ona osadzona przez Hetmana w nieodległym folwarku na Brusie, lecz gdy panujące tam warunki zaczęły im doskwierać, Oksana i Beau zainteresowali się ich losem i zapragnęli im pomóc. Misja zabezpieczenia nowego domu dla ukraińskich garou była również Rytuałem Przejścia dla Oksany.
Przygotowanie domu wiązało się z uprzednim oczyszczeniem go z duchów wszystkich osób, które w nim zginęły, jak również z pokonaniem istoty niewiadomego pochodzenia, która zagnieździła się w podziemnym ujęciu wody. Gdy te zadania zakończyły się sukcesem, okazało się, że na planie Umbry, w rzece przebywa duch suma, na tyle potężny, by można było myśleć o przeznaczeniu tego miejsca na caern. Sum bardzo szybko nawiązał mocną więź duchową z Oksaną i od tamtej pory pozostaje czymś na kształt jej opiekuna.
Po dokonaniu niezbędnych napraw, dom na Nowym Józefowie zaczął służyć Chalidowi, Elbrusowi, Dimie oraz Łesi. W miarę odkrywania przez Watahę Suma kolejnych artefaktów z przeszłości Łodzi przed Zagładą, przechowywano w nim również fragnemty Srebrnego Zapisu z Łagiewnik, klaive Gendosa Chana, jak również umieszczono w nim Mirceę.
- lodz_i_okolice/nowy_jozefow.txt
- ostatnio zmienione: 2025/12/12 14:08
- przez
u-fly